sobota, 9 marca 2013

Góry – Nemrut Dagi cz. 2

Jak już było wcześniej wspomniane, jest jeszcze jeden szczyt o nazwie Nemrut Dagi. Trudno mi teraz stwierdzić, który jest ‘lepszy’, tym bardziej że oba od siebie się zupełnie różnią. Nemrut Dagi nr 2 to uśpiony wulkan, położony w samym sercu Kurdystanu, przy jeziorze Van (które mimo, że leży w Turcji to zwane jest jednym z 3 mórz Armenii obok Jeziora Sewan i Jeziora Urmia), ok. 500 km na wschód od jego bardziej znanego imiennika (mam na myśli tego wpisanego na listę Unesco). Jest też wyraźnie wyższy – ponad 2 900 m n.p.m. (lub nawet 3050 wg innych źródeł) w najwyższym punkcie, a na ok. 2 500 prowadzi droga, tylko częściowo asfaltowa, ale zapewne jak najbardziej do pokonania przez naszego W124. Sam wulkan wieńczy ogromna kaldera o średnicy ok. 7 km, otoczona przez krawędzie o wysokości ok. 600 m. Wewnątrz kaldery jest kilka jezior w tym jedno (Wielkie) zajmujące prawię połowę zapadliska i jedno z wodą o temperaturze dochodzącej czasami do 60 st. C. Swoją drogą patrząc przez perspektywę polskich Rysów (2499 m) wjazd na 2500 m samochodem wydawać by się mógł niemożliwy, lub co najmniej bardzo harcorowy, jednak w przypadku wjazdu na Nemrut Dagi start (Tatvan) jest na wysokości około 1800 m n.p.m. więc pozostaje ‘marne’ 700 m. Wszystko jest więc względne – np.: będąc na Teneryfie udało mi się kilka razy (Toyotą Yaris !!!) w ciągu jednego dnia pokonać ok. 5000 m (mniej więcej od poziomu morza do ok. 2500 m. n.p.m. i z powrotem), a na Aragac zostaliśmy podwiezieni dwoma Ładami zapakowanymi po brzegi na wysokość 3200 n.p.m. !!!
opisy innych ciekawych dróg pojawiać się będą na podstronie najciekawszedrogi
Nemrut Dagi k/Tatvanu z pewnością nie jest znany większości turystom odwiedzającym Turcję, zresztą pewnie niewielu z nich się zapuszcza tak daleko na wschód. Według jednak naszej oceny wschodnia Turcja jest prawie nieznana, a  zdecydowanie bardziej ciekawa – pod warunkiem, że ktoś chce faktycznie ZWIEDZIĆ kraj, a nie odpocząć na plaży. Oczywiście inna sprawa to dostępność do tych regionów – wybierając się na standardową wycieczkę organizowaną przez biuro podróży raczej ciężko znaleźć w ofercie regiony oddalone od najbardziej znanych kurortów, plaż czy też ośrodków narciarskich. Jeśli ma się jednak choć odrobinę odwagi i umiejętności zorganizowania się, dotarcie do miejsc poza utartymi szlakami wcale nie jest trudne. Nawet, gdy do Turcji albo innego kraju nie wybieramy się własnym autem (co jest oczywiście dużym ułatwieniem, ale nie zawsze jest możliwe) to pozostaje nam np. wynajem auta na miejscu lub podróż komunikacją publiczną, bardzo często duuużo lepiej zorganizowaną niż polskie PKP i PKS. Podróżowanie autobusami po Iranie to już w ogóle inny poziom. Oczywiście dla typowych ‘backpakersów’ pozostaje jeszcze kultowy autostop :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz