Prawie każdy z nas pochodzi z innego miasta i trudno sprecyzować początek naszej znajomości, ale punktem zwrotnym musiało być poznanie się Omana, Fruga, Ewki i Igiego w szczecińskim akademiku. Tam też działali w Uczelnianym Klubie Turystycznym „Labolare” organizując wyjazdy i imprezy. Adam z Marcinem znają się jeszcze z harcerstwa, więc prawie od zawsze, a Herman studiował i mieszkał z Adamem pod jednym dachem. Z kolei Marlena, Zosia i Kaśka zaraziły się Naszą znajomością przez swoje ‘drugie połówki’. Do kompletu wchodzą jeszcze oczywiście nasze Mercedesy.
Koleje losu sprawiły, że zaczęliśmy jeździć razem w góry, na kajaki, spędzać wspólnie weekendy od święta i w sylwestry, piekliśmy razem barana i dzika, szczupaka i kaszankę, a nawet szukaliśmy Rusałki na dzikiej Ukrainie. Tym razem chcemy zrobić coś specjalnego, a każdy z nas ma swój cel na naszej wyprawie.
I tak z naszego grona zebrała się dziewiątka 29-latków (około:), która po raz kolejny stawia wspólnie czoło przygodzie... bynajmniej nie po raz ostatni!
~~
Zoś
Człowiek - Tabelka, główny księgowy wyprawy i współpomysłodawca podróży samochodem. Poważny kierownik w jednym z biurowców (korpoludek w dżinsach), ale przede wszystkim człowiek lasu - tam czuje się spokojnie i bezpiecznie. Na studiach członek samorządu oraz przewodniczący Uczelnianego Klubu Turystycznego "Labolare". Razem z Adasiem, Frugiem, Igim i Hermanem wszedł na niejeden pagórek i zwiedził wiele bezdroży. Najwygodniej mu w stroju trekkingowym, zarostem na licu, nie wiedząc dokąd zawita następnego dnia.
Człowiek - Mapa, główny kartograf wyprawy, zapalony rowerzysta, piłkarz amator, wędkarz i narciarz. Niby nie umie, ale czasami robi nawet fajne zdjęcia. Wychowany prawie w lesie, zawsze aktywny i z niecierpliwością czekający na podróże. Duże miasta i betonowe hotele najchętniej omijałby szerokim łukiem. Ostoja spokoju. Uwielbia planować dla nas atrakcje - zawsze trasą "na skróty", a przewodniki ma w swojej głowie. Na co dzień zawodowy obrońca przyrody i typowy urzędas. Uwielbia góry zimą, latem i w pozostałe miesiące też. Razem z Marcinem w harcerstwie poznali techniki surwiwalowe, które lubi wykorzystywać na wyprawach. Wspólnie z chłopakami niejedno już dokonał - znają się czasem aż zbyt dobrze.
Osoba o tysiącu pytań, przed nią nic się nie da ukryć. Podobnie jak mąż zajmuje się ochroną środowiska. Od wielu lat nie je mięsa, ale za to świetnie je gotuje (nawet z Dzika). Podróżowała ostatnio po Kanadzie i Stanach, ale na rozkładzie ma też część Skandynawii. Niedawno była na Marsie (patrz zdjęcie po lewej). Zatroszczy się o bardziej komfortową część wyprawy. Niesamowicie cierpliwa. Z szerokim uśmiechem wspiera męża w jego zamiłowaniu do przygód wszelakich. Bardzo rodzinna i serdeczna.
Herman (Paweł?)
Zawodowy recycle-man i wynalazca technik nadawania "drugiego życia" tworom cywilizacji zachodu. Okulary zresztą chyba też z odzysku.
Z zamiłowania wybitny kucharz. Dogada się z każdym i zawsze niezależnie od języka - osoba do zadań specjalnych. Mieszkał trochę w Stanach, chwilę z reniferami i trochę w Rosji, a od zawsze marzył o starym klasycznym mercedesie W124. Ciągnie go w każdy zakątek świata, w którym cywilizacja zdążyła coś naśmiecić.
Z zamiłowania wybitny kucharz. Dogada się z każdym i zawsze niezależnie od języka - osoba do zadań specjalnych. Mieszkał trochę w Stanach, chwilę z reniferami i trochę w Rosji, a od zawsze marzył o starym klasycznym mercedesie W124. Ciągnie go w każdy zakątek świata, w którym cywilizacja zdążyła coś naśmiecić.
Na co dzień zajmuje się propagowa-niem energii odnawialnej w Polsce. Mimo, że to jej pierwsze kroki w takich wyprawach jest jak najbardziej nastawiona pozytywnie. Podobnie jak Herman, jej mąż, łatwo nawiązuje kontakt z każdym i rozbraja szczerością. Jest konkretna w działaniu, taki "Człowiek z marmuru".
Dusza artysty: grafiko-architekto-ogrodniko-zootechnik. Zna sie też na projektowaniu domów i ogrodów. Oaza spokoju i rozsądku - wentyl bezpieczeństwa z nutką dekadencji. Wytrzymał z Marcinem w jednym pokoju w akademiku przez rok i dalej ze sobą rozmawiają... ba! nawet przyjaźnią.To Oman zaraził go górami w UKT "Labolare" w 2003 roku. Smakosz Whisky. W Andrzejki 2012 wywróżył Ararat z wosku, klamka zapadła - jadą go obejrzeć nieco dokładniej.
Ewka (Ewelina)
Pracuje w nieruchomościach. Na studiach była przewodniczącą samorządu i wytrwale współpracowała z Marcinem. Dała się nawet z klubem wyciągnąć w Tatry Wysokie, co czasami chłopakom 'przypomina'. Zawsze uśmiechnięta i pozytywna. Wszystkie dziwne pomysły męża i grupy aprobuje i chętnie bierze w nich udział. Małżonek już 2 lata temu obiecał, że zabierze ja do Gruzji na khaczapuri i lampkę wina.
IGI (Marcin?)
Z wykształcenia architekt krajobrazu, z zamiłowania manager w Pubie i wyśmienity kucharz - lepszy od swojego szefa (mawiają na mieście). Interesuje się kulturą kraju kwitnącej wiśni. Na wieść o wyprawie był absolutnie na tak. Bardzo zorganizowany, zawsze wspiera działaniem przygotowania do wypraw. Jeździ na męskie wyprawy chłopaków. Tak jak pozostali lubi bezdroża, doświadczać nowych kultur i podroża na wschód od Bugu.
Batumi 1 - Mercedes W124
Naszą wyprawę postanowiliśmy odbyć dwoma klasykami motoryzacji, które mają, a jakże (!), opinię niezawodnych i „nie-do-zajechania”, jednocześnie gwarantując wygodę pasażerom (!) oraz duuuży bagażnik na wszystkie „przydasie” :)
Dodatkowym smaczkiem przy wyborze samochodu jest fakt,że model samochodu powstał w 1983 roku, więc rocznikowo jest równolatkiem większości z nas! ;) (i tak jak my jest w świetnej formie!)
Na razie udało nam się zakupić pierwszą maszynę, która otrzymała dumną nazwę "Batumi1" Poszukiwania drugiego trwają intensywnie...
nazwa: Batumi 1
marka: Mercedes-Benz
model: W124
rok produkcji: 1990
pojemność silnika: 2497 ccm
model silnika: OM602
zasilanie: olej napędowy
moc: w momencie opuszczenia fabryki 90KM
skrzynia biegów: manualna 5-biegowa
przebieg: kto wie :)
stan licznika: 250kkm
VIN: WDB1241251B294905
wyposażenie dodatkowe: centralny zamek, elektrycznie sterowany szyberdach, oryginalna 22-letnia apteczka.
Auto kupione od osoby, która była pierwszym i jedynym właścicielem w Polsce od 15 lat. W momencie zakupu miał czarne tablice rejestracyjne. Mercedes został sprowadzony do Polski w 1995 roku.
~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz